Pomimo, że wymogi dotyczące certyfikacji drewna konstrukcyjnego na terenie Unii istnieją już prawie 10 lat, nadal niewielu producentów zgodnie z prawem oferuje prawidłowo przygotowany i oznakowany surowiec. Rynek weryfikuje jednak wszystko i coraz więcej mówi się o problemie oraz potrzebie zmian. Liczymy na to, że oporni do tej pory producenci niedługo stwierdzą, że konieczne zmiany wyjdą tak im jak i konsumentom na dobre. Na razie pozostaje być świadomym sytuacji i wybierać mądrze materiały od sprawdzonych dostawców.
Certyfikacja drewna konstrukcyjnego
Jednolite normy jakościowe drewna konstrukcyjnego
W latach 2011-2012 Unia Europejska wprowadziła ujednolicone normy dotyczące produkcji i dystrybucji litego oraz klejonego drewna konstrukcyjnego. Od tego momentu we wszystkich krajach członkowskich każdy element drewniany wykorzystywany w budownictwie musi być oznaczony znakiem CE potwierdzającym jego zgodność z normami. Taki zabieg miał za zadanie ujednolicić rynek we wszystkich krajach członkowskich i umożliwić bezproblemową wymianę handlową bez potrzeby zdobywania różnych dokumentów w poszczególnych regionach. Pomimo prawie dekady, która upłynęła od tego czasu, na naszym rodzimym rynku problem z dostępem do legalnego drewna konstrukcyjnego w hurtowniach jest nadal znaczący.
Problem z certyfikacją drewna
Szacuje się, że na terenie polski działalność prowadzi ok. 7 tys. zakładów tartacznych. Te same szacunki podają, że jedynie niewiele ponad 200 z tych zakładów ma wprowadzony system ZKP – Zakładowej Kontroli Produkcji, który daje prawo do oznakowania wyrobów drewnianych znakiem norm CE. Pokazuje to ogromną skalę problemu. Najwyraźniej wysokie kary, grożące za łamanie unijnych przepisów, nie przekonują większości producentów do wprowadzenia wymaganych zmian. A kary te mogą sięgać do grzywny w wysokości 100 000 zł. W skrajnych przypadkach możliwe jest także zastosowanie pozbawienia lub ograniczenia wolności. Mimo to, cały czas większość z budowanych w Polsce konstrukcji składa się z nielegalnie wprowadzonego do obrotu materiału. Czemu tak się dzieje?
Niska świadomość konsumentów o potrzebie certyfikacji
Problem z brakiem certyfikacji krajowego surowca wynika z paru głównych powodów. Przede wszystkim pokutuje tutaj niska świadomość konsumentów, szczególnie tych prywatnych. Większe firmy są z reguły świadome potrzeb i ograniczeń projektowych, w związku z czym naciskają na producentów drewna konstrukcyjnego w sprawie dostarczania materiału certyfikowanego. Mali inwestorzy, prowadzący drobne inwestycje jak budowa domu, nie są świadomi całości przepisów. Łatwo więc dają się nabrać i zamiast drewna konstrukcyjnego kupują nieoznakowane drewno “ogólnego przeznaczenia”, nie znając różnic w tych dwóch grupach materiałów. Problemem jest także niska karalność. W branży, mimo tak dużego stopnia nieprawidłowości, ciężko jest usłyszeć o jakichkolwiek karach lub chociażby kontrolach prowadzonych w zakładach produkcyjnych. A producenci nie przymuszani przez rynek, czy nadzór, nie mają bodźca do wprowadzania zmian. To jednak najprawdopodobniej niedługo powinno się skończyć, ponieważ na rynku coraz więcej jest wyedukowanych i świadomych konsumentów, którzy wymuszą konieczne zmiany. Jak powinni na to zareagować producenci? Wdrażając ZKP i to jak najszybciej.
Jak działa certyfikacja drewna konstrukcyjnego?
Drewno konstrukcyjne można oznaczyć certyfikatem CE jeśli powstało zgodnie z systemem oceny zgodności CE. Na czym polega ten proces?
Zakład produkcyjny musi mieć wprowadzony i użytkowany system ZKP oraz archiwizować wszelkie dokumenty z nim związane przez 10 lat od ich powstania. W zakładowym laboratorium lub innym, posiadającym akredytację, muszą być prowadzone badania typu materiału. Zakład musi posiadać aktualny certyfikat, wystawiany przez jednostkę certyfikacji ZKP. Ponadto zakład musi być poddawany kontrolom raz lub dwa razy do roku, w zależności od wybranej metody sortowania surowca.
Zakładowa Kontrola Produkcji
Jest to proces, który ma zapewnić nabywcę, że produkt jest zgodny z europejską specyfikacją techniczną (norma zharmonizowana lub Europejska Aprobata Techniczna). Zgodność obejmuje cały przebieg procesu produkcji oraz finalne cechy materiału jak np. klasa wytrzymałości, wilgotność, utrzymanie wymiarów…
Oceną klasy wytrzymałości surowca może zajmować się specjalna maszyna, lub przeszkolony brakarz, który dokonuje kontroli wizualnej. Ze względu na rozdrobnienie produkcji na małe zakłady, w Polsce najbardziej popularny jest ten drugi system. Na specjalistyczne maszyny decydują się jedynie zakłady, które potrzebują obrabiać jednorazowo duże ilości materiału. W takich wypadkach praca brakarza staje się nieopłacalna ze względu na niewielką jego wydajność. Niestety dla takich zakładów jest to spora inwestycja, ponieważ wspomniane maszyny nie należą do tanich.
Brakarz po przejściu odpowiedniego szkolenia i certyfikacji ocenia wizualnie ilość sęków, chorób lub innych wad materiału a następnie przypisuje drewnu klasę sortowniczą wizualną i wytrzymałościową.
Zakłady, które pod naciskiem rynku, chcą wprowadzić możliwość certyfikowania swoich produktów, muszą przeznaczyć na to od 3 do 6 miesięcy ze względu na czasochłonny proces szkolenia brakarskiego. Jest to jednak korzystna inwestycja i im szybciej zostanie rozpoczęta tym szybciej przyjdą jej pozytywne efekty.
W Modulam liczymy, że niedługo rynek wymusi potrzebne zmiany. Do tego momentu będziemy, jak zawsze, bardzo ostrożnie wybierać współpracujących producentów, by oferować klientowi jak najlepszy, sprawdzony surowiec.